Staropolska droga wojownika – przygotowanie psychofizyczne i wojenne młodego szlachcica w nowożytnej Polsce.

       Na wstępie należy wyjaśnić, że  przygotowanie wojenne to trening sztuk walki niezbędny do wojny, ponieważ w dawnych czasach w Polsce, sztuki walki czy też umiejętności walki, zarówno wręcz jak i bronią były ściśle związane z użyciem ich na wojnie, w przeciwieństwie do czasów obecnych, gdzie poza niektórymi oddziałami wojska, policji i siłami specjalnymi sztuki walki mają charakter sportowy (w dawnych czasach w Polsce nie znany, ponieważ nawet turnieje miały charakter przygotowania do wojny), rekreacyjny, samoobronny czy stawiający na własny rozwój fizyczny i duchowy.

     W tym krótkim zarysie skupimy się na młodzieży szlacheckiej, jako grupie społecznej w Polsce, która głównie zajmowała się interesującym nas tematem.

     W XVI –XVII wieku wzorzec szkolenia rycerskiego był kontynuacją doświadczeń i wzorów z wieków wcześniejszych, kiedy synowie rycerstwa polskiego przechodzili podobne jak ich potomkowie szkolenie. Jednak w pełni uzasadnione jest stosowanie nazwy „szkolenia  rycerskiego” dla wieków XVI-XVII a nawet XVIII, ponieważ polscy wojownicy dalej nazywali się i uważali za rycerzy oraz kultywowali wzorce rycerskie.

     Jak pisał hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski do syna:

 

      „Rycerskie ćwiczenie jest najprzystojniejsze szlachectwu”.

 

     Szkolenie na wojownika rozpoczynano już w okresie wręcz niemowlęcym, hartując małe dzieci, tak by były silne i zdrowe.

     Regularnie kąpane, również w zimnej wodzie, czasami nawet dwa razy dziennie, hartowane wystawianiem na ciężkie warunki, dobrze odżywiane szlacheckie dzieci wyrastały na wytrzymałych wojowników. Liczni zagraniczni podróżnicy zawsze podkreślali dobrze zbudowane i „wojenne” sylwetki polskiej szlachty.

     Co ważne, szlachcie polskiej (ale również innym stanom, mieszczaństwu i chłopstwu) zamiłowanie do kąpieli zostawało na całe życie, co miało zasadniczy wpływ na zachowanie higieny i czystości w narodzie, co tak kontrastowało z podejściem mieszkańców pozostałej części chrześcijańskiej Europy.

 

     W dzisiejszych czasach dużą role przywiązuje się do diety podczas ćwiczeń fizycznych. I dawniej nie było inaczej. Chociaż brak było nowoczesnych odżywek czy planów dietetycznych, jedzono to, co dostarczało dużo białka czy kwasów omega – mięso, ryby, jaja, kaszę czy też warzywa, często jako dodatek do dań.

     Wg badań przeprowadzonych nie tylko na zachodzie Europy, w okresie nowożytnym największe spożycie mięsa na świecie przypadało na kontynent europejski. W Polsce, dostatniej w mięsiwa, i również licznie spożywającej zdrowe ryby, rośli najsilniejsi, (co podkreślają liczni podróżnicy) mężczyźni w Europie – a per analogiam – na świecie. Silni, wyrośnięci, zahartowani byli idealnym „budulcem” do rycerskiej obróbki i sprostania potrzebom pola chwały. Warto nadmienić, że jeszcze w epoce wojen napoleońskich polscy żołnierze mieli zasłużoną sławę najsilniejszych ludzi w Wielkiej Armii.

 

     Rozwój psychofizyczny następował wraz z procesem wychowania. Nie znający metod medytacji, powszechnie stosowanych w sztukach walki wschodu, Polacy kształtowali swoje umysły, hartowali je i rozwijali w głębokiej spójności z wiarą chrześcijańską, umiłowaniem Ojczyzny i oddaniem się jej sprawom czy wręcz kultem przodków, jako wzorów do naśladowania.

 

     Wychowanie religijne charakterystyczne dla epoki miało istotnie znaczenie dla procesu kształtowania charakterów wojowników, ponieważ (bez względu czy katolickie czy protestanckie) głęboka wiara zmniejszała strach przed śmiercią, oraz dawała poczucie, że Siła Wyższa, Bóg, stoi za rycerzem, który walczy w słusznej sprawie – a to dawało wojownikom siłę, pewność i zdecydowanie – a to przekładało się na morale, czynnik decydujący na polu bitwy. Poza tym wiązało się to z ideałem rycerza chrześcijańskiego, obrońcy Ojczyzny.

Od samego bowiem początku wychowanie miało charakter patriotyczny, a szlachta dążyła do tego by:

 

                 „…całe wychowanie przepoić wyłącznie duchem polskim.”

 

       Podobnie duże znaczenie miało również kształtowanie osobowości i świadomości – rodowej i patriotycznej. Uczono dzieci podstaw heraldyki, genealogii, tak, by wiedziały skąd pochodzą, kim są, kto jest ich rodziną i jak umiejscowione są w swoim świecie, by z tego czerpały dumę i siłę. Z tym zagadnieniem wiąże się głęboki szacunek dla przodków, nieomal ich kult, mający na celu zarówno pokazanie chwały antenatów (i określenie powagi rodu z którego młody szlachcic pochodzi) ale i wyrobienie w przyszłym rycerzu poczucia, że musi co najmniej sprostać osiągnięciom swoich przodków. Tu ważna była również rola matek, które edukowały swoje dzieci.  Widać to świetnie na obrazie „Teofila Sobieska z synami u grobu Żółkiewskiego” Walerego Eliasza Radzikowskiego.  Tam właśnie widzimy małych Jana i Marka Sobieskich, którzy wraz z matką Teofilą przypatrują się grobowi swojego pradziada, hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Na grobie wyryta jest inskrypcja:

 

                          „Exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor

 

        – oby z kości naszych powstał mściciel. Czasy współczesne Janowi Sobieskiemu ukazały, iż przepowiednia się dopełniła, zwłaszcza na polach Chocimia i Wiednia.

 

       Ćwiczenia fizyczne ściśle współgrały z nauczaniem sztuk walki, stanowiło jedno, i miało przygotować wojownika do sprostania trudom wojny oraz dać mu siłę do opanowania rzemiosła wojennego, nabycia trudnych a niezbędnych umiejętności technicznych, które wraz ze sprawnym ciałem dawały przewagę nad każdym wrogiem na polu walki.

        W tym miejscu należy dla przejrzystości narracji oddzielić ćwiczenia fizyczne od treningu sztuk walki, z zaznaczeniem, że system treningowy polskich wojowników był bardzo spójny i wzajemnie się przenikający, tak że same ćwiczenia umiejętności walki zawierały w sobie już trening fizyczny rozwijający ciało i hartujący ducha.

       Zgodnie z pismami myślicieli i pedagogów XVI i XVII wieku, czerpiących a dorobku antycznego bardziej niż z zachodniego, ponieważ Polacy poszli w sferze wojennej w innym kierunku niż Europa Zachodnia, można wyznaczyć takie ćwiczenia fizyczne wpływające na rozwój ciała jak dźwiganie ciężarów, grę w piłkę, bieganie, pływanie, skoki, taniec, ciskanie kamieniami, dźwiganie obuchów w ręku dla przyzwyczajenia do szabli, chodzenie w ciężkiej zbroi, skakanie na drewnianego konia, dźwigania ciężarów na plecach a nawet kopania rowów i sypania grobli i przeskakiwania ich.

       Jak widać, trening zawierał w sobie zarówno ćwiczenia siłowe, jak wytrzymałościowe czy tez na mające wpływ na koordynację oraz ogólne wzmocnienie ciała i zbudowanie jego siły eksplozywnej, gibkości ciała, przydatnej do walki.

       Ceniono, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, żylastych wojowników, pozbawionych nadmiaru wody , a więc nie budowano sylwetek podobnych do kulturystów, tylko dobrze umięśnionych ludzi, sprawnych, gotowych do walki.  Ceniono piękne ciało i sportowy wygląd, jednocześnie obnosząc się z bliznami jako swoistymi trofeami wojennymi.

       Również dostrzegano korzystny wpływ ćwiczeń na rozwój intelektualny oraz dbano o zachowanie równowagi w rozwoju ducha (umysłu) i ciała, tak by wojownik był również świadomym obywatelem.

       Trening sztuk walki w nowożytnej Polsce składał się z wielu elementów, z pośród których bez wątpienia najważniejszym była szermierka. Wysoko rozwinięty kolaż metod walki wschodu i zachodu, poddany obróbce pola walki stworzył jedną z najskuteczniejszych metod walki na świecie. Ćwiczenia rozpoczynano od tzw. bicia się w palcaty, czyli zaprawy orężnej drewnianymi kijami, prowadzonej od wczesnej młodości. Widać tutaj analogie do innych sztuk walki na całym świecie. Uczono się atakowana oraz bronienia oraz bardziej rozwiniętych technik szermierczych. Było to przygotowanie do walki szablą, podstawową bronią polskiego szlachcica. Kiedy trenowano już szablami dochodziły rozmaite testy sprawności cieć, czy to cięcia glinianych piramidek, ścinanie podrzuconych na szabli jedwabnych chusteczek czy też konno w biegu  ścinanie głowy manekinom przedstawiającym Turków i Tatarów.

      Z szermierką nierozerwalnie związane były zapasy, trening walki wręcz, zawierający również rozmaite dźwignie, łamania i rzuty, co ważne zarówno bez broni, jako niezależny element wyszkolenia jak i zapasy będące elementem szermierki, gdy podczas walki na krótszym dystansie stosowano zaawansowane techniki zapaśnicze. Znano również walkę na pięści, ale szczególnie jej nie ceniono, jako niezbyt przydatnej na tamtejszym polu walki.

      Podkreślano, że ćwiczenie szermierki  i zapasów, podstawowego (wraz z jazdą konną) zakresu  wyszkolenia rycerskiego, kształtuje ciało, zapewnia czerstwość i sprawność. Uważano że ćwiczenie usuwa wilgoć z organizmu, ociężałość, nadaje lekkość i zwinność organizmowi, podnosi osłabłe duchy, a wiec ma znaczenie w rozwoju ducha zgodne z popularnym powiedzeniem „w zdrowym ciele zdrowy duch”, krzepi siły, dodaje mocy i tężyzny. Natomiast brak ćwiczeń prowadzi do gnuśności z której wywodzą się choroby i niedołęstwo co może być  zgubne dla kraju – jak widać następuje tu przestawienie treningu jako sprawy wręcz  publicznej.

      Również ćwiczono się w walce bronią drzewcową, rzucaniu oszczepem, co było świetnym przygotowaniem dla walki włócznią, lancą i rohatyną konno, czy też walki kopią.

     Z polską sztuką walki nierozerwalnie związany jest trening konny, od najmłodszych lat zarówno jako czysto utylitarne ćwiczenie jazdy na koniu jako środka transportu ale również ze szkoleniem konia bojowego – immanentna sztuka walki konno, gdzie jeździec wraz z koniem tworzyli jedną jednostkę bojową. Zarówno walcząc bronią białą – szablą, pałaszem czy koncerzem lub bronią drzewcową – lancą, rohatyną czy najważniejszą bronią husarza, sławną kopią husarską. Z tym związane są słynne gonienia do pierścienia, swoisty trening, często mający charakter współzawodnictwa, quasi sportowy, ale jak najbardziej ukierunkowany na wojnę  – Polacy słynęli jako doskonali kopijnicy i wiele fenomenalnych zwycięstw zawdzięcza się właśnie umiejętnościom władania kopią husarską. Oczywiście, polski wojownik szkolił się również we władaniu łukiem, od najmłodszych lat, zarówno w strzelaniu do tarcz jak i podczas łowów czego pozytywne znaczenie również podkreślali nowożytni pisarze. Strzelanie z łuku refleksyjnego, typu wschodniego, pieszo i konno, było ważnym elementy treningu, wzmacniało ciało i było przydatne w boju. Polacy słynęli jako znakomici łucznicy, razem z Turkami byli uważani za czołowych łuczników w Europie. Oczywiście, ćwiczono również w strzelaniu z broni palnej.

     Niezwykle interesującą sprawą, było bardzo nowoczesne podejście do samej metodyki treningowej, pokazujące, że wiele rzeczy tak podkreślanych obecnie nie jest li tylko i wyłącznie wymysłem XX wieku, jest przekazany nam przez Szymona Petrycego, profesora Akademii Krakowskiej w XVII wieku, podział sposobu ćwiczenia na dwa rodzaje, w ścisłym nawiązaniu do wzorców antycznych. Pierwszy z nich, to niepolecany, nieumiarkowany charakter ćwiczeń, bez zwracania uwagi na wiek, na siły, na zdolności organizmu – prowadzący do wyczerpania, brzydoty, wyniszczający ciało i ducha, oszpecający z racji nadmiernych obciążeń, okrutny i nierozsądny. Forsowna szermierka miała również hamować wzrost ciała,  więc nie była zalecana.

     Natomiast ideałem treningu, do którego dążono, który miał połączyć wszystkie elementy w jedno, było to ćwiczenia niezbyt forsowne, ze zwróceniem uwagi na wiek, siły, porę, tak by układy i rodzaj ćwiczeń był dostosowany indywidualnie do ćwiczącego, z silnym podkreśleniem celu tych ćwiczeń, czyli świadomym treningiem, również ze zwróceniem uwagi na dietę. Generalnie, 400 lat temu,  staropolski trening opierał się na zrównoważonym podziale na odpowiednie ćwiczenia ogólnorozwojowe (siłowe, wytrzymałościowe i sprawnościowe, zarówno z obciążeniem własnego ciała jak i z ciężarami) jak i techniczne dostosowane do możliwości ćwiczącego , właściwej diecie niezbędnej dla zdrowego rozwoju ciała i ducha oraz na regeneracji, która pozwalała na maksymalne wykorzystanie wysiłku  włożonego w ćwiczenia oraz zapewniającego długie i zdrowe życie bez kontuzji, co tym bardziej robi wrażenie, zważywszy na brak znanych dzisiaj badań uzyskanych dzięki nowoczesnej medycynie.

      Wszystkie te elementy miały na celu stworzenie nie zawodnika który maksymalizując wysiłek ma szczytową formę przypadającą na wiek pomiędzy 20 a 30 rokiem życia po czym wyniszczony organizm odmawiał posłuszeństwa. Celem było wyszkolenie świetnego wojownika, świadomego obywatela, silnego, sprawnego i wytrzymałego, gruntownie wyszkolonego technicznie.     

       Ideałem by wojownik zachował zdrowie i prowadził ćwiczenia rycerskie niemal do końca życia, tak by nawet po 60 roku życia mógł służyć Ojczyźnie wojskowo, przekazywać swą wiedzę i umiejętności kolejnym pokoleniom, a nawet po zakończeniu służby, nauczać swych synów czy wnuków. Dobrym podsumowaniem będą słowa E. Glicznera: Szermierz dotąd ucznia swego uczy szermować, sztuki czynić, paraty wyprawiać, aż go mistrzem ostawi i sam przez się będzie szkoły miewał. Tym śladem i dziś ludzie idą, dokąd się uczą i ćwiczą, aż godnymi się staną.

      Wiedząc już jak ćwiczyli polscy wojownicy w XVI-XVIII wieku, jak rozwijali umysł i ciało oraz jak zdobywali biegłość w sztukach walki, znając metodykę treningu, spójrzmy pokrótce na etapy drogi polskiego wojownika, od samego początku aż do w pełni ukształtowanego rycerza-wojownika, który w bezpośredniej walce był z reguły niezwyciężony na polu walki.

     Po wspominanym już na początku hartowaniu w okresie niemowlęcym, wraz z nauką wartości religijnych i patriotycznych pieczę nad wychowaniem rycerskim przejmował ojciec, stryj lub dziad i to on wprowadzał młodego szlachcica w świat „rycerskich zabaw”. Dla młodzieży szlacheckiej ogromne znaczenie miał przykład idący od starszych, znaczniejszych, lepiej wyszkolonych oraz ich autorytet przemawiający do adeptów, podobnie zresztą jak w dzisiejszych czasach, gdy dobry trener nie jest li tylko i wyłącznie nauczycielem technik walki:

„(…) aby się młodsi przy starszych a umiejętniejszych ćwiczyli a wprawowali a dobry przykład brali…

Szkoła to kolejny etap rycerskiego szkolenia (czas edukacji poza domem rodzinnym), tam oprócz poszerzania wiedzy, ćwiczono ciało, w licznych zabawach na świeżym powietrzu ale przede wszystkim rozwijano umiejętności walki palcatami, najważniejszej umiejętności polskiego szlachcica (oprócz jazdy konnej) która miała służyć do uzyskania biegłości w walce ukochaną bronią narodu polskiego – szablą.

        Przykład bicia się w palcaty dostrzec możemy na obrazie Martino Altomonte „Sejm elekcyjny 1697 roku”. Dwóch młodych szlachciców, dzieci w zasadzie, pod okiem dorosłego, walczy na drewniane kije – palcaty.

      Bicie się w palcaty należało do normalnych zajęć czy to w Colegium Nobilium założonym przez Stanisława Konarskiego w 1740 roku  czy w Szkole Rycerskiej założonej przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1764 roku.

     Komisja Edukacji Narodowej (w II połowie XVIII wieku) wprowadziła przełomowy zapis, który miał obowiązywać na terenie całego kraju. Bicie się w palcaty, jak przygotowanie do późniejszej nauki władania szablą miało dotyczyć wszystkich uczniów na poziomie szkolnictwa średniego.

      Dla części starszej młodzieży, która często zakończyła już etap edukacji w szkołach, dalsze szkolenie rycerskie odbywało się bądź przez bardzo popularne w XVI i pierwszej połowie XVII wieku wyjazdy zagraniczne (gdzie oprócz poznawania świata, poszerzania wiedzy i nabywania „ogłady” wielu szlachciców szkoliło swoje umiejętności walki) bądź przez praktyczne doświadczenia pola walki.

       Gruntownie wyszkoleni, wyćwiczeni po rycersku, silni, zahartowani  wojownicy potrafili dokonać niesamowitych czynów. Nie tylko w bitwach, o których była już mowa, ale również w popisach indywidualnych, gdzie najlepiej było widać biegłość polskich wojowników. Wyczyny niektórych wprawiały w osłupienie postronnych obserwatorów, czego mamy liczne przykłady źródłowe.

      Warto również wspomnieć że w Polsce nie tylko mężczyźni ale i kobiety potrafiły zadziwić swą siłą czy sprawnością orężną, czego przykład mamy chociażby „Dworzaninie” Łukasza Górnickiego z XVI wieku.

      Znamy przykłady znakomitych łuczniczek w XVII wieku  czy siłaczek łamiących podkowy w rękach a nawet bohaterskich i sprawnych wojowniczek, jak Teofila Chmielecka, która zarówno z mężem, jak i sama, walczyła na czele polskich oddziałów z Tatarami.

      Polska droga wojownika była drogą długą, niełatwą ale spójną i sensowną oraz skuteczną. Ćwiczenia prowadzone były z szacunkiem dla swych nauczycieli i szacunkiem dla całej sztuki walki, jak pisał Stanisław Żółkiewski do syna –

                     „Mistrzem zaraz nie chciej być, byś nie pobłądził

– świadomością, że efekty nie przychodzą szybko, ale gdy już będą, to wojownik będzie zarówno zdrowy jak i sprawny, i to długie lata.

      Podsumowując, w niniejszej prezentacji, która ze względu na czas zaledwie zarysowała omawianą problematykę, przedstawiłem Państwu jak wyglądała polska droga wojownika w XVI-XVIII wieku. Jak nowocześnie Polacy podchodzili do metodyki treningu, jak wiele wspólnych cech odnaleźć można ze sztukami walki wschodu, jak bardzo zróżnicowana była polska sztuka walki zawierająca bardzo wiele elementów niezbędnych na polu walki, ponieważ to właśnie było podstawą wychowania rycerskiego – oddana, właściwa służba Ojczyźnie, wykorzystanie swoich umiejętności na polu walki a potem na przekazaniu jej kolejnym pokoleniom.

Bibliografia:

Źródła:

  1. B. Czart, Teki Naruszewicza, rkp. 118, karta  179, Z obozu pod Lubieszowem 11 Sep.
  2. Czerniecki S., Compendium Ferculorum albo Zebranie Potraw, oprac. Jarosław Dumanowski i Magdalena Spychaj, z przedmową Stanisława Lubomirskiego, Wilanów 2010.
  3. Dembołecki W., Przewagi elearów polskich co ich niegdy lisowczykami zwano, Toruń 2005.
  4. Gloger Z., Encyklopedia staropolska, Warszawa 1978.
  5. Górnicki Ł., Dworzanin polski, Warszawa 1950.
  6. Kitowicz J., Opis obyczajów za panowania Augusta III. Red. Zbigniew Goliński. Warszawa 2003.
  7. Lorichius R., Księgi o wychowaniu i o ćwiczeniu każdego przełożonego nie tylko panu ale i poddanemu każdemu ku czytania bardzo pożyteczne, Kraków 1558
  8. Ochocki J. D., Pamiętniki. t. 1., Warszawa 1910.
  9. Opaliński A., Artykuły gonienia do pierścienia, Warszawa 1578, dostępne na stronie: http://www.signum-polonicum.com.pl/kategorie/artykuly_gonienia_do_pierscienia_1578.
  10. Paprocki B., Herby rycerstwa polskiego, Kraków 1858.
  11. Pamiętniki domowe. Zebrane i wydane przez Michała Grabowskiego. Warszawa 1845.
  12. Petrycy S., Polityki Arystelesowej to jest rządu rzeczypospolitej z dokładem ksiąg ośmioro, część wtóra, Kraków 1605 [w:] Rozwój myśli o wychowaniu fizycznym w dobie Odrodzenia, wstęp i wybór Bogdana Suchodolskiego, Wrocław - Kraków 1959.
  13. Przybylski J., Mowa z okoliczności uroczystego obchodu stóletniey pamiątki Jana III Króla Polskiego nad mocą otomańską pod Wiedniem Roku 1683 Dnia 12 Września, Warszawa 1784.
  14. Rej M., Zwyerciadło albo kstałt w którym każdy stan snadnie się może swym sprawom iako we źwierciadle przypatrzyć, Kraków 1905.
  15. Rej M., Żywot człowieka poczciwego, Kraków 1568.
  16. Starowolski Sz., Wojownicy sarmaccy, Warszawa 1978.
  17. Testament Stanisława Żółkiewskiego z r. 1606 [w:] Pisma Stanisława Żółkiewskiego, Lwów 1861, wydał August Bielowski.
  18. Twardowski S., Pamięci… Aleksandra Karola Królewica, [w:] Zbiór różnych rymów, Kraków 1861.
  19. Warhaffte und ausfurlishe Erzehlung dess erntlichen Treffens, welches sich unlangst in Preussen zwischen dem Koenig in Polen und Schweden nit weit von Dyrschaw begeben, Gdańsk 1627.
  20. Żurkowski S., Żywot Tomasza Zamoyskiego kanclerza wielkiego koronnego, opr. Aleksander Batowski, Lwów 1860.

 

Opracowania:

  1. 125 lat Sokolstwa Polskiego 1867-1992, Warszawa-Inowrocław 1992.
  2. Augustyniak U., Wychowanie młodych Radziwiłłów na dworze birmańskim w XVII wieku [w:] Od narodzin do wieku dojrzałego. Dzieci i młodzież w Polsce cz1 Od średniowiecza do wieku XVIII, red. Maria Dąbrowska i Andrzej Klonder, Warszawa 2002.
  3. Besala J., Rzeczpospolita Szlachecka. Czas wielkich wojen, Poznań 2002.
  4. Byliński J., Sejm z roku 1611, Wrocław 1970.
  5. Cynarski W.J., Litwiniuk A., Metody przygotowani psychicznego w sztukach walki, artykuł w zbiorach autora.
  6. Femiak J., Metody wychowawcze Sokratesa – czyli o tym, czego powinien wymagać od siebie nauczyciel, artykuł w zbiorach autora.
  7. Górski K., Historia Jazdy Polskiej, Kraków 1894.
  8. Grabowski A., Starożytności polskie, Tom II, Poznań 1852.
  9. Hausner W.,  Wierzbicki M., Sto lat harcerstwa. Warszawa 2015.
  10. Hołd carów Szujskich, pod red. Juliusza Chrościckiego i Mirosława Nagielskiego, Warszawa 2002.
  11. Koneczny F., Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsca Piastowe 1937.
  12. Kowalczyk J., Wychowanie hetmanica Tomasza Zamoyskiego w świetle wydatków z lat 1605-1608, [w:] Od narodzin do wieku dojrzałego. Dzieci i młodzież w Polsce cz1 Od średniowiecza do wieku XVIII, red. Maria Dąbrowska i Andrzej Klonder, Warszawa 2002.
  13. Kuchowicz Z., Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII wieku, Łódź 1974.
  14. Leśniewski S., Wielcy Hetmani Rzeczpospolitej, Warszawa 2003.
  15. Łoziński W., Życie polskie w dawnych wiekach, Warszawa 2006.
  16. Markiewicz M., Historia Polski 1492-1795, Kraków 2002.
  17. Nowak T., Wimmer J., Historia Oręża Polskiego 963-1795, Warszawa 1981.
  18. Pamiętnik V. Zlotu Sokolstwa Polskiego w Krakowie w dniach 14-16 lipca 1910, Lwów 1911.
  19. Poczet Hetmanów Rzeczpospolitej. Hetmani Litewscy, pod red. Mirosława Nagielskiego, Warszawa 2006.
  20. Pokojski K., Bitwa pod Kircholmem, http://www.signum-polonicum.com.pl/kategorie/jakub_pokojski_kircholm_1605.
  21. Pokojski K., Sarmaci najczystszym narodem chrześcijańskiej Europy – brud w XVI-XVII wiecznej Europie, http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,rzeczpospolita?zobacz%2Fsarmaci-najczystszym-narodem-chrzescijanskiej-europy-brud-w-xvi-xvii-wiecznej-europie.
  22. Pokojski K., Szkolenie rycerskie jako istotny element wychowania młodego szlachcica w XVI-XVIII wieku, http://szablaipiorem.pl/szkolenie-rycerskie-jako-istotny-element-wychowania-modego-szlachcica-w-xvi-xvii-wieku.
  23. Pokojski K., Tczew 1627, Warszawa 2015.
  24. Rolle A., Teofila Chmielecka wojewodzianka kijowska, [w:] Niewiasty kresowe, Warszawa 1883.
  25. Sawicki Z., Michała Starzewskiego traktat „O szermierstwie” w interpretacji Zbigniewa Sawickiego, Zawiercie 2008.
  26. Sawicki Z., Palcaty. Podręcznik dla początkujących, Zawiercie 2005.
  27. Sawicki Z., Srebrna księga polskiej sztuki walki Signum polonicum , materiał w zbiorach autora.
  28. Sawicki Z., Traktat szermierczy o sztuce walki polską szablą husarską część druga, Zawiercie 2012.
  29. Sawicki Z., Traktat szermierczy o sztuce walki szabla husarską. Podstawy, Zawiercie 2004
  30. Sawicki Z., Wpływ polskiej sztuki walki na armie europejskie XVIII-XIX wiek, artykuł w zbiorach autora.
  31. Sikora R., Dzieciństwo w dawnej Polsce, [w:] Wzrastanie, 303-304, 2014.
  32. Sikora R., Fenomen husarii, Toruń 2003.
  33. Sikora R., Husaria. Duma polskiego oręża, Kraków 2019.
  34. Sikora R., Kłuszyn 1610. Rozważania o bitwie, Warszawa 2010.
  35. Sikora R., Lubieszów 17 IV 1577, Zabrze 2005.
  36. Sikora R., Niezwykłe bitwy i szarże husarii, Warszawa 2017.
  37. Sikora R., Palcaty ulubiona zabawa młodzieży polskiej w XVII-XVIII wieku, https://kresy.pl/kresopedia/palcaty-ulubiona-zabawa-mlodziezy-polskiej-w-xvii-xviii-w/.
  38. Sikora R., Wychowanie szlachcica polskiego, https://kresy.pl/kresopedia/wychowanie-szlachcica-polskiego/.
  39. Sikora R., Z dziejów husarii, Warszawa 2010.
  40. Winkler W., Katana i karabela, obyczaje szablą pisane…, Bydgoszcz 2010
  41. Wisner H., Kircholm 1605, Warszawa 2005.
  42. Wisner H., Lisowczycy, Warszawa 1995.
  43. Wójcik Z., Historia powszechna wiek XVI-XVII, Warszawa 2008.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację polityki cookies. Akceptuję